Lęk separacyjny to jedno z częściej występujących problemów behawioralnych u psów. W swojej pracy spotykam się z nim co jakiś czas. Problem ten nie tylko utrudnia codzienne życie opiekunom, ale również wpływa na komfort i zdrowie psa. Jednak to przyjęte sformułowanie ‘lęk separacyjny’ nie jest do końca precyzyjne. Jak rozpoznać lęk separacyjny i skutecznie go redukować oraz jak tak naprawdę powinniśmy nazywać ten problem?

Czym jest lęk separacyjny u psa?
Przyjęło się, że każde niepożądane zachowanie jakie występuje u psa podczas naszej nieobecności zamykamy w jedną ramę i nazywamy lękiem separacyjnym. Takimi problemami mogą być przykładowo:
- Niszczenie (przedmiotów, drzwi)
- Załatwianie potrzeb fizjologicznych
- Wokalizacja (szczekanie, skomlenie, wycie)
Zgodzę się z tym, że mogą być to uciążliwe i niepokojące objawy. Jednak nie mogę się zgodzić z tym, że zawsze oznaczają lęk separacyjny. Pies może niszczyć w domu, gdyż nie ma zaspokojonej potrzeby ruchu i aktywności. Zrobić siku na dywan może przez chorobę, brak nauki czystości lub po prostu nie wytrzymuje. Zaś obszczekiwać może hałasy na klatce lub dobiegające z osiedlowego placu zabaw.
Zaś w drugą stronę idąc możemy również wymienić inne objawy lęku separacyjnego, które nie będą dla nas aż tak zauważalne. Przykładowo: nadmierne ślinienie się lub dyszenie, chodzenie, ziewanie czy brak snu i odpoczynku.

Tyle możliwości a często wrzucamy to do jednego worka nazwanego lękiem separacyjnym. I tu możemy zadać sobie pytanie:
Czym jest lęk separacyjny u psa?
Po nazwie możemy zdefiniować rodzaj problemu i podłoże. Problem z rozłąką, czyli separacją. O podłożu lękowym. Wynikającym właśnie z tej jednej emocji. Ze swojego doświadczenia wiem, że jest to bardziej złożony problem, gdzie często przeplata się lęk z innymi emocjami jak niepokój, strach, panika, przerażenie czy nawet frustracja.
Niekiedy mam do czynienia z niezaspokojonymi potrzebami, innymi bodźcami, jak reakcja na hałasy czy z syndromem, który zwykłam nazywać ‘gdy nie ma dzieci w domu’. W tym wypadku pies czeka na okazje, gdzie będzie sam i będzie mógł w spokoju pobawić się kanapą poduszką czy butami. Zdarza się, choć bardzo rzadko.
Widząc złożoność problemu, różne przyczyny używam w takich wypadkach określenia „Problemy Separacyjne” lub „Zespół Problemów Separacyjnych”. W moim odczuciu są one bardziej adekwatne.

Jak zdiagnozować problemy separacyjne?
Jedną z kluczowych rzeczy jest nagranie psa. Na nagraniu będziemy mogli dostrzec przyczynę, ocenić zachowanie i na tej podstawie dostosować terapie.
Aby poznać przyczynę problemu potrzebujemy wywiadu. Czyli najzwyczajniej w świecie rozmowy. Dopytuje o historie psa, od kiedy zmagają się z tym problemem, zmianach jakie w ostatnim czasie miał pies takich jak przeprowadzki, powrót do pracy po home office lub utracie członka rodziny z powodu śmierci lub rozstania. Ważna jest dotychczasowa próba nauki samotności jak i traumatyczne doświadczenia podczas naszej nieobecności czy zdrowie psa.
Gdy ustalimy wszystkie rzeczy przechodzimy do rozwiązań. Wiemy już z czym się zmagamy. I tworzymy plan terapii.
Jak radzić sobie z problemami separacyjnymi u psa?
Zamkniemy się w 3 krótkich punktach.
- Brak utrwalania aktualnego schematu
- Stopniowe przyzwyczajanie do samotności
- Monitoring postępów
Kluczowym elementem pracy z psem cierpiącym na problemy separacyjne jest systematyczne uczenie go, że samotność nie jest zagrożeniem. W tym celu kluczowe jest nieutrwalanie aktualnie wypracowanych schematów. A co za tym idzie:
NIEZOSTAWIANIE PSA SAMEGO.
Niestety. Na samym początku jest to kluczowa kwestia. Dlatego wspólnie z opiekunami ustalamy plan działania. Szukamy różnych opcji i możliwości. A następnie przechodzimy do stopniowej nauki przyzwyczajania psa do samotności. Zaczynając od krótkich okresów nieobecności. Poziom dostosujemy do psa. Na ustalenie poziomu trudności na pierwszą sesje może nam przydać się wcześniejsze nagranie.
Pozostaje nam ostatni punkt planu, czyli monitorowanie postępów oraz dostosowywanie poziomu trudności i wydłużanie czasu naszej nieobecności. W tym celu przyda się nie tylko zamontowana kamerka, ale również dzienniczek. Ja osobiście zapisuję postępy terapii w exelu. Monitoruje nie tylko długość naszej nieobecności, ale dodatkowe inne czynniki jak na przykład burza.
Czego nie ma w planie terapii, a często jest złotą radą w Internecie?
Jak zauważyliście plan jest krótki. Trzy punktowy. Nie skomplikowany. Można powiedzieć, że skromny. Ale czy prostota nie jest kluczem?
W Internecie można znaleźć też inne wskazówki. Popularnymi są na pewno:
- Zostaw psu kong wypełniony ulubionym przysmakiem.
- Włącz muzykę lub telewizor.
- Używaj zabawek interaktywnych, które zajmą psa na dłuższy czas.
- Stwórz bezpieczne miejsce w domu, gdzie pies będzie czuł się komfortowo (np. legowisko w cichym kącie).
- Wprowadź klatkę.
- Wprowadź leki.
- Weź psa na długi spacer przed zostawieniem go samemu w domu.
- Nie baw się w domu z psem.
- Weź drugiego psa, aby nie był samotny.
Niektóre z tych porad są bardzo nieodpowiedzialne, niektóre mniej. Do jednych mam duże a do innych małe ‘ale’. Zaś niektóre również dołączam w niektórych przypadkach do planu terapii. Wszystko zależy od przypadku, możliwości opiekuna jak i psa.

Podsumowując
Problem separacyjny u psa to wyzwanie, ale dzięki odpowiedniej pracy i cierpliwości można skutecznie zmniejszyć jego objawy. Pamiętaj, że każdy pies jest inny – dostosuj metody do potrzeb swojego pupila. Jeśli masz pytania lub potrzebujesz pomocy, zapraszam do kontaktu.